Pobudka bardzo wcześnie, przed szóstą (tragedia), ale za to już o 8:30 jesteśmy w Korbielowie.
Szlakiem zielonym na Przełęcz Przysłopy - 45 minut.
Tu półgodzinna przerwa na śniadanie i sesję fotograficzną z motylem. Motyl dziwny jest, siada na rękach, głowie, plecaku, pozuje do zdjęć. Wyraźnie nas polubił.
09:50 - 11:50 (2 godziny) - szlak czarny + zielony, na Halę Miziową. Schronisko faktycznie duże, może nie tak klimatyczne jak małe drewniane bacówki, ale nie jest źle. Zresztą do środka zaglądamy tylko z ciekawości i po pieczątki.
12:00 - 12:35 - wejście na Pilsko (szlakiem czarnym).
Czasu mamy sporo, fundujemy sobie dwie godziny wylegiwania się na szczycie. Słonko grzeje, wiatr chłodzi, jest błogo - i dopiero po czasie okazuje się że ta sjesta to jedna z głupszych rzeczy jakie ostatnio zrobiłam. Karą jest spalona na piękną czerwień skóra, kontrastująca ciekawie z bielą tego, co pozostało zakryte ;-)
14:45 -17:20 - żółty szlak - zejście do Korbielowa.
Pod koniec pakujemy się w jakieś wycinki drzew i gubimy na chwilę szlak, ale na szczęście "wszystkie drogi prowadzą do domu" a w naszym przypadku do samochodu.
Sesja z motylem. Oszczędzę publikacji pozostałych 19 zdjęć :-)
Schronisko na Hali Miziowej
Szczyt Pilska. Wspaniałe widoki, błękit nieba, słońce.... sielanka.
Chyba trzeba tu przyjechać nieco później :-)
Symboliczny grób żołnierza, który zginął w pierwszym dniu II wojny światowej. Zainteresowały mnie okoliczności śmierci (niemieckie wojsko przechodzące przez Pilsko? Dziwne...), sprawdziłam w Googlach i ... żołnierz padł ofiarą pomyłki, zastrzelony przez stacjonujące w okolicy polskie wojsko. Tragiczne.
Znów schronisko.
Jak dla mnie - jedne z bardziej uroczych wiosennych kwiatów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Beautiful photos!!!
Sorry I am american so I have to write in English. Love the pictures & was trying to find out where you took them...
Prześlij komentarz