czwartek, 9 kwietnia 2009

Hrobacza Łąka: 05.04.2009.

W dolinach od paru dni pogoda niemal letnia... nic dziwnego, że zachciało nam się rozpocząć sezon w górach. Wprawdzie przewidując, że zima tak łatwo tam nie odpuściła wybraliśmy górki bliskie i niskie (Beskid Mały), ale i tak trochę się przeliczyliśmy :/

Trasa miała być z założenia lekka, niedługa, spacerowa - czyli standard w ostatnio planowanych wycieczkach. Chyba powinno mnie to zacząć martwić...

Bielsko Lipnik - (czarny szlak) - Przełęcz u Panienki - (czerwony) - Hrobacza Łąka - (czerwony) - Przełęcz u Panienki - Groniczki - Gaiki - (niebieski) - Lipnik. Wszystkiego razem - jakieś 4 godziny.

Z powodu objazdów i remontu dróg w Bielsku mieliśmy małe problemy z trafieniem do Lipnika, ale w końcu dojechaliśmy (choć cały Lipnik łatwo przeoczyć).

Początek trasy bardzo przyjemny - łagodne podejście, do tego ciepło, słonecznie - prawdziwa wiosna. Z czasem zaczęły pojawiać się łaty śniegu, potem niepostrzeżenie śnieg pokrył cały szlak, ale bezproblemowo dotarliśmy na Hrobaczą Łąkę a tam dwie godziny relaksu w pełnym słońcu pozwoliły zapomnieć o zimie.

Za to zejście! Brnięcie w roztapiającej się śnieżnej brei to nie jest przeżycie warte polecenia. Szczególnie od momentu gdy w butach zaczyna niemiło chlupać lodowata woda. Jakby więcej tego śniegu było niż na podejściu, jakby cięższy... z następną wycieczką zdecydowanie poczekam aż roztopi się do reszty.

Za to Hrobacza Łąka jest całkiem ciekawym miejscem, widać też, że chętnie odwiedzanym w celach piknikowych. Sporo osób przychodzi tam chyba tylko po to, żeby na jednym z kilku przygotowanych miejsc rozpalić sobie ognisko i upiec kiełbaski. Całkiem niezły pomysł, szkoda że nie byliśmy przewidujący i nie zabraliśmy odpowiedniego prowiantu.

Jedynie schronisko mnie nie zachwyciło, ale nie mogę się czepiać, bo w zasadzie nie jest to wcale schronisko a dom rekolekcyjny prowadzony przez księży. Od typowych schronisk odróżnia je przede wszystkim spora kaplica. Bufetu za to praktycznie nie ma - jest wprawdzie okienko przez które można kupić jakieś piwo czy chipsy, ale czy można też coś zjeść - nie wiem. Cennika brak, a obsługa jakoś nie zachęcała do zagadnięcia o cokolwiek. Może w sezonie jest inaczej.


Kto je policzy?

Już wiosennie, choć może tu wygląda bardziej jak jesień...

Przełęcz U Panienki

Im wyżej tym zimy więcej.


Hrobacza Łąka

Schronisko, a raczej dom rekolekcyjny.

Gdyby nie mgły w dolinach, widok byłby piękny...

35 metrowy krzyż na szczycie Hrobaczej Łąki.

Zejście już całkiem zimowe.

Źródło Pyszne. Jakoś nie miałam ochoty sprawdzać...

Nareszcie na dole...

Pogłaskać Cię, elegancie?

Z przyjemnością :-)

8 komentarzy:

Bazyl pisze...

Nareszcie! Brakowało mi Twoich relacji z wypraw, a przyznać trzeba, że to Twój blog zachęcił mnie do odbycia straceńczej wędrówki po świętokrzyskich lasach. Mam nadzieję na więcej :D

Villena pisze...

Też mam nadzieję, że będzie więcej. Niech no tylko pogoda się utrzyma. A po świętokrzyskich lasach też pewne fajnie się powłóczyć... szkoda że to nie bliżej... Może wbrew Twojemu zamysłowi "straceńcza wędrówka" zabrzmiała dość zachęcająco :-)

Bazyl pisze...

"Straceńcza", bo bez przygotowania, w półbucikach (do dziś odczuwam skutki) i "targowej" kurteczce oraz, wstyd przyznać, zaczynana ze sporym kociokwikiem :) - a zresztą, o proszę - http://picasaweb.google.com/karczm/Rajd25012009# A gdyby Was kiedyś zawiało w rejon moich małych (ale najstarszych w Polsce) górek, to daj znać, serdecznie zapraszam :D

Villena pisze...

Ładnie :-)
A w Twoich górkach już kiedyś byłam, lata temu, z rodzicami i namiotem. Całkiem miło to wspominam, mimo że w Kielcach ukradli nam bagaże ;-)

Anonimowy pisze...

Hehe. Ten kiciuś jest z leśniczówki, której kawałek widać z tyłu. :) Leśniczówka ta należy do 1 SH "Na Szlaku" i Stow. Lipnik :) Ja jestem z 1 Szczepu Harceskiego "Na Szlaku :)"

Villena pisze...

Kiciuś piękny, prawdziwie po kociemu dostojny i z godnością przyjmujący należne mu pieszczoty. A leśniczówka w tle z tego co pamiętam bardzo ładna. Jakiś remont tam trwał zdaje się...

Anonimowy pisze...

W ostatnich krótkich dniach jesieni udało mi się odwiedzić Hrobaczą Łąkę.Zajechaliśmy autobusem do Lipnika,ale tak naprawdę to szlak zaczyna się od granicy Kóz.Niepotrzebnie maszerowaliśmy spory kawał asfaltem.Podejście dosyć widokowe.W "schronisku" dostępna była przytulna salka,ogrzewana piecykiem.Z usług bufetu raczej nie radzę korzystać.Obiekt nie ma bieżącej wody.Z tego co usłyszałem od miejscowych,to są onie w ciągłym zatargu z obecnym właścicielem.Z sympatią natomiast wspominają Pana Rudka,co widać po postawionym monumencie.Miejsce warte odwiedzenia.

Anonimowy pisze...

w woli ścisłości Leśniczówka nie należy do I Szczepu Harcerskiego "Na Szlaku". On tylko korzysta z kilku pomieszczeń tego budynku i pracuje na rzecz rewitalizacji obiektu w porozumieniu z zarządcą- Stow. "Lipnik".